Dziękujemy
za Waszą pomoc
dla Ukrainy
04.02.2023

Pewnego listopadowego dnia zadzwonił do mnie kolega w „szafarskim” posługiwaniu  (czyt. Wojtek Biedacha- n. szafarz z parafii NSPJ z Chorzowa) i poinformował, że od początku wojny jeździ na Ukrainę z pomocą humanitarną w tereny ogarnięte wojną, że przywozi ludzi do Polski i organizuje im tu życie. Powiedziałem sobie po cichu- łał, co za gość! Ale odważny… Szacunek…

Po krótkiej, ale treściwej rozmowie ustaliliśmy, że po wcześniejszej aprobacie naszego opiekuna ks. Andrzeja Suchonia, damy info na naszą szafarską stronę internetową, że podczas adwentowych dni skupienia nadzwyczajnych szafarzy będziemy prosić naszych kolegów o świece i żywność, aby Wojtek mógł je zawieźć kolejny raz na Ukrainę. Jak zaplanowaliśmy, tak też się stało. Szafarze nie zawiedli.

Pomyślałem sobie, słysząc te wszystkie historie jakie Wojtek opowiadał, jak to wygląda w Ukrainie, że to bardzo mało co zrobiliśmy. O wiele za mało, aby już zakończyć tę pomoc. Pomyślałem sobie, że trzeba to rozgłośnić jeszcze bardziej i jeszcze mocniej podziałać, aby tym ludziom w Ukrainie pomóc, bo nie mamy żadnego wyobrażenia (a przynajmniej większość z nas) czym jest wojna, która jest tak blisko obok nas i jakie są i mogą być jej konsekwencje.

Zapytałem księdza proboszcza Józefa, czy moglibyśmy pomóc w tej ważnej sprawie i czy Wojtek może do nas przyjechać. Bez chwili zawahania, ksiądz proboszcz zgodził się. Ustaliliśmy termin i Wojtek pełen obaw jak to będzie, przyjechał do nas w niedzielę 26 stycznia i podczas każdej Mszy Świętej dał świadectwo. Piękne, pełne wzruszenia świadectwo swojego życia. Jego głos się łamał i zawieszał co jakiś czas, bo mówił o rzeczach trudnych i bardzo osobistych zarazem. Już w tym samym dniu parafianie zaczęli znosić paczki i przekazywać datki (choć o pieniądze Wojtek wcale nie prosił). I tak trwało to przez cały tydzień i trwa, aż do dnia dzisiejszego, za co składamy Wam gorące podziękowania.

Wojtek jest bardzo zaskoczony in plus postawą parafian z „Górnego”. Jak powiedział, „wiara w człowieka znów w nim odżyła”. Jest bardzo zbudowany ofiarnością mieszkańców naszej parafii, która przekroczyła Jego najśmielsze oczekiwania. Ale to zapewne sam osobiście jeszcze będzie miał okazję powiedzieć będąc w naszej parafii, którą teraz bardzo często odwiedza, odbierając kolejne zestawy paczek przez Was przynoszonych. Już przyszłym tygodniu pojawi się wraz z konsulem ukraińskim w naszej parafii, który chce osobiście złożyć podziękowanie na ręce księdza proboszcza za życzliwość kapłanów i Waszą wspaniałą pomoc. Już teraz dotarło do nas podziękowanie dla darczyńców naszej parafii, które na ręce ks. proboszcza złożyli Dyrektor Caritas Diecezji Samborsko-Drohobyckiej oraz kierownik sztabu pomocy humanitarnej we Lwowie.

Wojna trwa prawie już rok czasu i dopóki szaleniec w Rosji, będzie uważał się za lepszego od innych, któremu się coś należy, to… strach nawet o tym myśleć. Dlatego nasza pomoc dla ludności cywilnej oraz żołnierzom na froncie bardzo potrzeba. Dziękując Wam za otwarte serca, za hojność jaką pokazaliście jako wspólnota parafialna serdeczne Bóg Zapłać! Nie przestajemy pomagać. Nie przestajemy zbierać wszystkiego co może się przydać w Ukrainie. Świece, żywność… Wszystko się przyda i za wszystko z całego serca w imieniu Wojtka i obdarowanych – dziękuję! Jestem dumny, że jestem częścią tej wspaniałej społeczności parafialnej „Na Górnym”!

 

Tekst: Olek Matusek
Zdjęcia: archiwum prywatne

 

PS. Dzięki akcji w naszej parafii i artykule w Gościu Niedzielnym (czyt. TUTAJ) udało się „zaprosić” do pomocy także inne parafie z Katowic, gdzie mogliśmy pojechać i odebrać przygotowane dary, które już od kilku dni są w Ukrainie. Włączyła się parafia z osiedla „Dolnego”, katowickiego Dębu i Wełnowca, a także parafia Mariacka ze Śródmieścia. Za otwartość i chęć pomocy gorące podziękowania księżom proboszczom i ich parafianom.