Adwent
to czas podarowany
przez Pana Boga
dla nas
29.11.2024

Adwent to czas czekania na Kogoś kto jest dla mnie najważniejszy.

Jeśli się na coś czeka, to człowiek zazwyczaj nie umie się zająć poważnie żadną inną pracą. Cała jego istota, cała jego osobowość jest nastawiona na to, co ma przyjść. Dla młodej dziewczyny może to wizyta ukochanego, jakie jest jej oczekiwanie? Nie umie wysiedzieć w miejscu, ciągle sprawdza każdy kąt czy wszystko przygotowane, ciągle zagląda w lustro, czy aby na pewno pięknie wygląda. Chodzi od okna do okna, zerka z niecierpliwością, czy już nie nadchodzi ten wyczekiwany. Jeśli rodzice oczekują narodzin dziecka jakiż wielki niepokój ich ogarnia, nim się to zacznie, tysiące wizyt u lekarza, badań, nie wspomnę o wydanych pieniądzach. Dbają o każdy szczegół by czegoś nie przeoczyć. Dom przygotowany, ustrojony w napisy, „witamy cię”, „kochamy cię”, pokoik wymalowany, wszystko piękne,  dobrane kolorystycznie.

Czekający jest nastawiony na to, czego lub kogo oczekuje. Wszystko inne wydaje się w tym momencie mniej ważne lub w ogóle nie ważne, bez znaczenia, bez wartości. Cała moja osoba jest nastawiona na wydarzenie, na które czekam.

Dlaczego Jezus narodził się w stajni poza miastem z dala od ludzi, ponieważ ludzie byli zajęci czym innym i nie czekali, ich czujność została uśpiona, nie tylko codziennymi czynnościami, ale i dobrobytem, samowystarczalnością, zamożnością, a przede wszystkim grzechami. Byli tak zadufani w sobie, że nie dostrzegli nadchodzącego Zbawiciela.

Nie bez przyczyny św. Paweł nawołuje: „rozumiejcie chwilę obecną … odrzućcie uczynki ciemności, a przyobleczcie się w zbroję światła. Żyjcie przyzwoicie”. To nie mogą być tylko takie sobie puste słowa, pobożne gadanie bez znaczenia. Okres Adwentu, to okres oczekiwania, okres czujności i gotowości. Tak naprawdę, to całe życie chrześcijanina jest adwentem, okresem świadomego oczekiwania na przyjście Pana.

Czy nie uśpiłem swojej czujności, nie tylko codziennymi zajęciami, ale przede wszystkim moimi grzechami; pychą, zarozumiałością, zatwardziałością serca, obojętnością, lekceważeniem moich chrześcijańskich obowiązków? Czas Adwentu ma mi o tym przypomnieć, że CZEKAM!!! Ale czy ja naprawdę czekam? Nie na święta, nie na choinkę, nie na miłą i radosną, rodzinną atmosferę, ale NA PRZYJŚCIE PANA?

Dlatego proszę Was tu na Górnym, Wy bądźcie gotowi, bo w chwili, w której się nie domyślacie…

My ze swej strony jako kapłani zrobimy wszystko żeby Was i Wasze rodziny dobrze przygotować. Jeśli nie przegapimy tego momentu, to w naszej parafii dokona się coś bardzo ważnego. Koniec czujnego oczekiwania oznaczać będzie, że Bóg Emmanuel zamieszka z nami i wypełni nasze życie! Tego życzę Wam i nam kapłanom.

 

Tekst: ks. prob. Józef