Synod
o Synodalności
03.01.2022

W dniach 9-10 października 2021 roku zainaugurowane zostało w Watykanie przez papieża Franciszka XVI Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów „Dla Kościoła synodalnego. Komunia, uczestnictwo, misja”.

Proces synodalny, w który chce nas wprowadzić papież Franciszek, wielu jawi się jako rzeczywistość co najmniej enigmatyczna. Już sam temat brzmi na pierwszy rzut oka dość niejasno. Ponadto papież przekształca to wydarzenie w coś na kształt drogi, która rozciągnie się na okres dwóch i zakończy w październiku 2023 roku w Rzymie. Dokąd zatem prowadzi nas Ojciec Święty?

Zacznijmy od początku. Synod Biskupów został ustanowiony 15 września 1965 roku przez papieża Pawła VI, jako instytucja doradcza w Kościele katolickim, gromadząca przedstawicieli episkopatów (biskupów) z różnych regionów świata w celu omówienia zagadnień związanych z działalnością Kościoła. Od tamtego czasu kolejni papieże wielokrotnie korzystali z dobrodziejstw Synodu. W homilii na zakończenie VI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów Jan Paweł II stwierdził, że „prawdopodobnie to narzędzie będzie można jeszcze ulepszyć. Być może pasterska odpowiedzialność kolegialna może wyrazić się na Synodzie jeszcze pełniej”. Z kolei Benedykt XVI mówił w 2007 roku, w homilii na inaugurację V Ogólnej Konferencji Episkopatów Ameryki Łacińskiej i Karaibów, o metodzie „za pomocą której działamy w Kościele […]. To nie jest tylko kwestia procedury. To jest odzwierciedlenie samej natury Kościoła, tajemnicy komunii z Chrystusem w Duchu Świętym”.

Za pontyfikatu Franciszka pojawiają się dwa bardzo istotne dokumenty: Pierwszy, to dokument Międzynarodowej Komisji Teologicznej „Synodalność w życiu i misji Kościoła”, a drugi to konstytucja apostolska Episcopalis communio o Synodzie biskupów – oba z 2018 roku. Można w nich znaleźć – oprócz wnikliwej analizy teologicznej – także pogłębiony rys historyczny, który pokazuje, że synodalność nie jest wymysłem czasów posoborowych. Synody istniały od samego początku historii Kościoła – zasadniczo na poziomie Kościołów lokalnych – a w pierwszym tysiącleciu jego historii funkcjonowały jako istotne narzędzia rozeznawania wspólnotowego i apostolskiego, podejmujące ważne zagadnienia duszpasterskie oraz doktrynalne. Ten synodalny styl na tyle przenikał życie Kościoła, że w piątym wieku św. Jan Chryzostom miał nawet mawiać: „Kościół i Synod to synonimy”.

Nie inaczej było w drugim tysiącleciu, choć synodalny styl Kościoła został wówczas mocno przyćmiony przez feudalny model zarządzania, który zdominował życie społeczno-polityczne i struktury władzy. Wystarczy jednak wskazać choćby przykład Soboru Trydenckiego, który wprowadził normę przeprowadzania corocznych synodów diecezjalnych oraz (co trzy lata) synodów prowincjalnych, aby nadać impuls do reform całemu Kościołowi. W konsekwencji św. Karol Boromeusz, jako arcybiskup Mediolanu, w trakcie swojej posługi zwołał pięć synodów prowincjalnych i jedenaście synodów diecezjalnych.

Międzynarodowa Komisja Teologiczna zwraca uwagę na fakt, że papież Franciszek nie robi niczego innego, jak tylko konsekwentnie podąża drogą wytyczoną przez Pawła VI i Sobór Watykański II, stawiając sobie za cel odnowienie w Kościele tego pradawnego i sprawdzonego stylu podążania drogą wspólnego rozeznawania, który odzwierciedla starożytne i czcigodne słowo „synod”. Owszem, samo pojęcie „synodalności” to współczesny neologizm, który pojawia się dopiero w posoborowej teologii. Jednak pojawia się w niej nie po to, aby tworzyć coś nowego, lecz by lepiej, bardziej adekwatnie opisać rzeczywistość od wieków znaną i praktykowaną – podobnie zresztą jak wiele innych pojęć, które wypracowała teologia w toku rozwoju swej refleksji nad sprawami nawet najbardziej podstawowym. Wystarczy prześledzić rozwój języka teologii, aby się o tym przekonać.

A co z tym zaskakującym zaangażowaniem świeckich w Synod? Z powszechnymi konsultacjami? Ze słuchaniem wszystkich wiernych? Oczywiście, wcześniejsze synody z pewnością były przede wszystkim domeną biskupów – nie aktywizowały w takim stopniu całego Ludu Bożego, jak ma to miejsce w wypadku obecnego synodu o synodalności. Trzeba jednak podkreślić, że to zaangażowanie nie wywraca do góry nogami samej idei synodu. Stanowi ono bowiem etap przygotowawczy, przed właściwym finalnym etapem XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Biskupów, które odbędzie się w październiku 2023 roku w Rzymie – w podobny sposób, jak wszystkie wcześniejsze zgromadzenia synodalne. Po co więc etap przygotowawczy? Otóż po to, aby biskupi mogli pracować na materiale ukształtowanym w procesie rozeznawania, w który zaangażowany będzie cały Kościół; aby mógł w nim ujawnić się nie głos wąskiej grupy specjalistów, lecz tak ważny dla papieża zmysł wiary (sensus fidei) ludu Bożego, który da impuls do potrzebnych Kościołowi reform. Nie chodzi więc o jakąś demokratyzację Kościoła, ale o to, aby biskupi w jedności z papieżem mogli rozeznawać w oparciu o nasze rozeznanie.

Proces synodalny został więc pomyślany po to, aby stworzyć przestrzeń szczególnego rodzaju spotkania, wzajemnego słuchania się, uważności i dialogu. Ma to być czas dzielenia się swoimi obawami, pragnieniami, nadziejami, ale też trudnościami, które generuje skomplikowana sytuacja Kościoła w świecie współczesnym. Dlatego pierwszy, lokalny etap Synodu odbywa się w poszczególnych diecezjach i polega na szerokich konsultacjach, aby wierni, oraz ci, którym sprawy Kościoła nie są obojętne, mogli wnieść swój wkład w eklezjalny dialog.

 

 

Wszystkie informacje na temat Synodu O Synodalności w naszej Archidiecezji znajdziemy w linku poniżej.

Synod o Synodalności Archidiecezji Katowickiej